niedziela, 10 lutego 2008

w pywnicy.


Zawsze uważałem, że piwnica i garaż to bardzo rozrywkowe miejsca dla mężczyzn. Kupa różnych narzędzi, wszystko brudne (zazwyczaj) i nietrudno o jakiś wypadek. Ludzie w blokowiskach muszą żyć w zgodzie, gdyż sąsiad może poznać Twoją tajemnicę skrywaną w piwnicy a od tego już niedługa droga do wypadku. W dniu dzisiejszym odwiedziłem społeczna pralnie w jednym z bloków zaadaptowaną, zgodnie z panująca modą, na siłownie. A ponieważ jest to miejsce, z którego teoretycznie mogą korzystać wszyscy mieszkańcy danej klatki oprócz sprzętu do ćwiczeń znajdują się tam inne przedmioty. W tym przypadku są to: rowery, umywalka, szafy, gąbka, kalendarz z paniami w mundurach, butelki po alkoholu, plakaty, reklamy wyniesione z komputerowego sklepu. Cała ta otoczka tworzy naprawdę przyjazną atmosferę. Przebywałem tam niespełna czterdzieści minut a ubawiłem się po pachy. Są panowie, którzy przychodzą tam naprawdę popracować nad swoim ciałem oraz tacy, którym na tym nie do końca zależy - rozmawiają i śmieją się jeno. W ten sposób ci pierwsi mają problem z wykonaniem założonego planu. Ja jako nieroba zostałem grzecznie poproszony o opuszczenie lokalu. Trochę szkoda, bo było miło, lecz ważne, że dostałem com chciał.
Odwiedziny na n-k zakończone w stylu wszyscy są brzydcy. Minimalne szukanie zakończyło się fiaskiem, ale obficie oraz zdrowo. Bez strachu oddaliłem się na pozycję strategiczną by tam kontynuować egzystencje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz