czwartek, 14 października 2010

lubię gdy sprawdzają cenę.

Tak sobie teraz myślę o czterech dziewczynach, których figury nie pozostawiają wiele do życzenia - są wspaniałe. Tym samym mam świadomość, a przynajmniej tak mi się wydaje, że nie czynią one nic, by w jakiś sportowy sposób zadbać o swój wygląd, czy chociażby tą nieszczęsną kondycję. Jak to się dzieje, że jedne muszą ciężko pracować a inne po prostu żyją (z naciskiem na jedzą) niczym się nie przejmując. Można by wnioskować, że to licealistki, ale niestety są to już dziewczyny w kwiecie wieku. Po dwudziestce. Niemały wpływ na kształt naszego ciała mają zajęcia wychowania fizycznego, nawet te opierające się na zasadzie mata grajta. Wpływ mają pod warunkiem, że bierze się w nich czynny udział a wszyscy wiemy, że gros dziewcząt załatwia sobie zwolnienia z w-fu. Nie wiadomo czym to jest spowodowane. Wstydem? Gwarantuje, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że w niektórych przypadkach już samo tylko stanie pod siatką z rękoma w kieszeniach wpłynęłoby bardzo pozytywnie na popularność w szkolnych murach a nawet poza nimi. Dobra, w szkole nie ćwiczyły to czemu tak wyglądają? Może noszą siaty z zakupami? To z kolei gryzie się z teorią, że faceci powinni robić zakupy zatem uznaję ten powód za podpuchę. Być może należałoby ugryźć problem z drugiej strony i zapytać kobiet z tuszą wieloryba, co robią, żeby tak wyglądać. Bo skoro szczuplaczki nie robią nic to pączuszki muszą robić coś źle. Wielkie Apple rzekłoby "there's an app for that", ale chyba niedostępna w Polsce. Tako to już musi być: jesteśmy i grubi, i chudzi. Gdyby nie było różnic nie byłoby się z kogo śmiać, wytykać palcami tych, pod którymi krzesło się zarywa. A to, że akurat ktoś w pewnym okresie czasu troszeczkę przybrał na wadze jest znakiem, z którą stroną się identyfikuje. A, pozdrawiam serdecznie te dziewczyny, o których pomyślałem jako przykłady.

środa, 13 października 2010

wóz.

W świecie motoryzacji z całą pewnością występują modele samochodów, które uważane są za klasyki. Pomimo upływu lat wciąż się podobają - chce się nimi jeździć i na nie patrzeć. Posiadają również ogromne walory użytkowe. Najbardziej znanymi przykładami są: VW Garbus oraz Mini. Oczywiście ich pierwotne wersje a nie odgrzewane kotlety (niekoniecznie przypalone). Ja ze swojej strony do tego worka włożyłbym jeszcze Suzuki Alto. Pewnie niewiele osób je kojarzy, ale dane mi było poznać jego prawdziwy charakter i jest to autko bardzo przyjazne i zawsze wiernie służy swojemu właścicielowi, niezależnie od tego, czy o nie dba, czy też nie. Tak w ramach powracającego sentymentu. Do informacji tych, którzy mieli okazję kiedyś ze mną podróżować i trząść portami: nie, już nigdy nie kupię drugiego.

środa, 6 października 2010

tak się biją.

Mi się podoba.