poniedziałek, 19 lipca 2010

porównanie.

W upalne dni każdy lubi sobie poleżeć koło wody, by w stosownym momencie do niej wejść i ochłodzić swoje młode ciało. Mieszkamy w mieście, wiec mamy jako taki wybór pomiędzy kąpieliskami odkrytymi (zwanymi basenami), zalewami sztucznymi, naturalnymi lub czasem nawet rzekami. Jednakowoż najpopularniejsze są baseny i zalewy, a konkretnie jeden. Proszę porównać powierzchnię takiego basenu, w którym kąpią się małe dzieci, te starsze oraz młodzież z familoków z duużym zbiornikiem, który posiada zdolność samooczyszczania się. Nawet ja, 25-cio letni pachoł sikam do wody na Chechle, gdyż uważam, że w żaden sposób nie wpłynie to na komfort innych kąpiących. Oczywiście robię to w słusznej odległości od osób postronnych. Moim znajomym to nie przeszkadza (prawda?) i wszyscy razem się kąpiemy. I nawet gdyby robiło TO pięćdziesiąt siedem osób na raz to prawdopodobnie nic by się nie stało. A na basenie? 250 m kw., siedemdziesiąt osób w wodzie i 30% sika. Jakby nie liczyć stężenie moczu jest większe na basenie. Ale jeździjcie na basen, jeździjcie. Będzie więcej miejsca na plażach.

czwartek, 15 lipca 2010

ta noc.

Cóż... Wychodzi na to, że wystarczy raz się spotkać i w tempie ekspresowym można rozwiązać wszystkie zagadki ludzkości. To grupa ekspertów, która jest w stanie odpowiedzieć na każde zapytanie, bez chwili namysłu. Na ostatnim posiedzeniu skupili się na opracowaniu następujących pojęć: peleton i kurort. Najpewniej są to słowa pochodzenia zagranicznego, lecz niestety naukowcom z innych krajów nie udało się poznać prawdy na ich temat. Natomiast nasze piękne rodzime specjalistki nie miały z tym najmniejszego problemu. Serdecznie polecam wszystkim udanie się do nich po poradę z każdej dziedziny. Jedyny mankament ich działalności jest taki, że bardzo szybko się męczą i zasypiają. To dlatego, że mózg potrzebuje tak wiele energii by funkcjonować.

środa, 7 lipca 2010

góra chełm.

Z lat trzydziestu dorosłego życia wydarłem nałogowi piętnaście lat prawie. I jestem tym już bardzo a bardzo zmęczony.
Oczywiście cytat ten dotyczy zgubnego przyjaciela jakim jest alkohol. Na szczęście w moim otoczeniu nie ma nikogo, kto mógłby pochwalić się podobnym dokonaniem. Jest za to sporo osób, które nałóg (inaczej zwany hobby) mają innym, zdecydowanie prozdrowotny. Nie licząc nadmiernego wysiłku, który sieje spustoszenie w organizmach, który jakkolwiek też lubią. Mam na myśli kolarstwo szosowo-górskie. I my własnie w takim wydarzeniu uczestniczyliśmy, jednocześnie je organizując. Była to jedynie wycieczka po Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, ale podjazdy były słuszne. Opłaca się spocić, bo jak wiadomo po podjeździe jest zjazd. Co prawda ja się leśnych boję, ale szosowe jak najbardziej. Kto nie był niech żałuje a na pocieszenie zdjęcie gejowskie.