czwartek, 27 marca 2008

źle.

Człowiek już taki jest - dupiaty. Czeka na pewne wydarzenie długi (dla niego czas), wyczekuje kiedy to się stanie. Jak już w końcu nadejdzie godzina zero to tylko płakać pozostaje. Na szczęście otaczamy się wspaniałymi ludźmi, którzy pomogą nam w potrzebie, na duchu podnieśli, mazać zabronili. Teraz tylko trzeba oddać porwane odzienie...

Za to na innym froncie duży sukces. Chyba udało mi się zadziałać w odpowiedniej minucie, co spowodowało, że duża część owej społeczność pochwaliła mnie. Okazuje się, że przyroda, która nie jest moim ulubionym obiektem jest najbardziej lubiana przez obcych. Hmm, chyba powinienem się przekwalifikować. Choć z drugiej strony, w życiu należy podążać tą ścieżką, która nam najbardziej odpowiada, nawet pomimo kamieni raniących nam stopy przez cienką gumę trampek. Ja zatem kupuję buty z grubszą podeszwą i w drogę. Na pohybel stagnacji!

1 komentarz: