niedziela, 2 marca 2008

o jejku!

Szara strefa jest zbyt duża, żeby przestać pisać. Postaram się, choć moje samopoczucie nie jest...

To było bardzo ładne spotkanie. Wszyscy ze sobą grzecznie rozmawiali. Śmiali się. I co najgorsze pili. Moim zdaniem kilka osób przeceniło swoje możliwości w tym temacie. Pewnie dlatego, że przez dłuższy czas spożywali jakieś siki Newcastle Brown Ale (ponoć popularne wśród angielskich studentów) a tu taka Polska niespodzianka. Aż trzeba było usiąść na mokrej ziemi, żeby to opanować. Nie rozumiem tylko dlaczego po turecku, ale tak widocznie trzeba. Nie będę skrywał się ze swoją winą - z całego serca pragnę powiadomić, że ja również należę do ofiar wczorajszego wieczoru. Niestety. To wszystko przez ten konsumpcjonizm, życie w pośpiechu. Wszystko dzieje się za szybko i nie umiem nad tym zapanować. Postaram się już tego nie robić, znam główną przyczynę, którą łatwo odsunąć na dalszy plan.
Korzystając z okazji chciałem oznajmić, że światło na dole świeci się za krótko i drugą połowę moczu trzeba oddawać po ciemku. Uważaj na to.

1 komentarz:

  1. A ja niczego lub Nietzsche nie odczuwam, i poki co stosuje wspomniany przez ciebie nihilizm wzgledem HFS. Lecz zbieram sie by w zgodzie z radami Fryderyka zwalczyc zludne mysli i wziac sie koknretnie do roboty.

    Dobrze bylo sobie conieco wytlumaczyc. Pozdrawiam.
    Bo tak milo rozawia sie bez niemilych wspomnien

    OdpowiedzUsuń