środa, 14 maja 2008

na jednego.


Nie sądzę, żeby miał nogę schowaną w kieszeni kurtki. To jest wręcz niemożliwe. Przyjmuję hipotezę, że obiekt posiada jedynie lewą kończynę dolną, względnie nogę. Jest mu kompletnie niepotrzebna, bo na jednej nodze to tylko cudaki w ruskim cyrku potrafią koziołki fikać. Noo, jest jeszcze taki delikwent, który potrafi na rowerze przejechać 10 kilometrów bez jednego pedała, ale to już inna bajka. Wróćmy do jednonogiego - jedna stopa równa się jednemu butowi. Na rynku obuwniczym takie rarytasy się nie zdarzają. Dlaczego biedny skądinąd człowiek musi płacić za coś czego nie potrzebuje i nie chce kupić? Inwalidzi wykłócają się o kible a nikt na fakt nieobecności obuwia dla jednonogich uwagi nie zwrócił. Podobnie sprawa ma się ze spodniami. Po co szyć nogawki jednakowej długości, skoro tylko jedna jest w pełni używana a drugą trzeba beznadziejnie zawinąć, po praniu niepotrzebnie prasować... Takie spodnie są również droższe a ten konkretny przypadek na nadwyżkę gotówki nie cierpi. Zastanówmy się nad ludźmi nas otaczającymi - nie wystarczy rozdać ulotek o castingu na modelkę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz