niedziela, 10 sierpnia 2008

to już jest jakieś...

Ho ho, ależ okrutna przerwa. Wydawałoby się, że w końcu mam jakąś koncepcję. Ależ oczywiście nie. Mój ośrodek twórczy zawodzi na wszystkich frontach. Muszę się dowiedzieć dlaczego jestem taki a nie inny. Teraz to już się tak robi, że w lipcu jest gorzej niż w lutym. Ja to myślałem, że od zawsze tak było. Ja jestem zdolny do wszystkiego. Chyba otworzę kiosk. W dogodnym miejscu. Będzie to kiosk prywatny, z szyldem Ruch. Takie rzeczy są możliwe. Będę sobie oglądał Gejzery i inne sztuki za darmo. A jak mi się znudzi to sobie zamknę i pójdę do domu. Teczek nie będę prowadził, bo z tym to tylko zamieszanie jest a zysku brak. Poza tym kto by za nie płacił? Państwo? Bo ja nie... Bym se taki kiosk otworzył i buły tam mucił. Takie, żeby pruszyły. Między gazetami byłoby pełno marasu i egzemplarze uświnione. Bym się tym nie przejmował, gdyż to kiosk prywatny. Jakiś nieżyczliwy sąsiad by to zgłosił na kontrole. Znani są tacy, co dla dobra ogółu. Komisja kontrolna by mi kiosk zamknęła i Gejzer byłby nieaktywny. To wszystko jeszcze przed zimną bym mógł w spokoju śnieg uwolnić. Wtedy się myśleć trudno, ale nowy biznes byłby potrzebny. Mam talent, więc wymyśliłem, że otworzę kiosk z prasą. Codzienną, tygodnikami, dwutygodnikami (specjalnie dla fanów Party), miesięcznikami, kwartalnikami, rocznikami. I papier toaletowy też by tam był. Papier toaletowy to musi być wszędzie. Wewnątrz mógłbym robić wszystko tylko nie jeść buły. Buła pruszy a kontroli się to nie podoba. Wiem, bo się bym w urzędzie dowiedział. Ten kiosk to byłby blisko ulicy, żeby podróżni mieli blisko. W podróży to się czyta i robi kupę. Dlatego właśnie mój kiosk byłby skazany za sukces. W zimie to rury niska temperatura wysadza. Muszą robotników wzywać i to reperować. Ale nie rękami, mają do tego sprzęt cięzki, taki jak koparka. Koparka ma dół i kopie. Jak skończy pracę to musi jechać do bazy. Często jeździłyby koło mojego kisku, bo jest przy jezdni. No i mogłaby taka koparka zachaczyć łyżką (bo widelec ma nisko) o mój kiosk i go zniszczyć. Wten talent już niepotrzebny. Może gdybym znalazł kochanke to zwaliłbym wszystko na nią... A tak...

1 komentarz:

  1. jako Czytleni(cz)k(a) moge jedynie wyrazic nadzieje, azebys w sierpniu nie przekroczyl wlasnego minimum, tj. 17 wpisow. Dokonujac analizy wielkosci wpisow Q1,2,...,n na przestrzeni miesiacy M1,(n+1), zauwazyc mozna, iz max osiagniete zostalo w marcu (M3), wielkoscia 24 wpisy.
    Wykluczajac cetris paribus powyzszej analizy, wysnuc mozna wniosek, iz po prostu brakuje Ci Zajączka! I ze to on wplywa na Twa literacka plodnosc:)

    WIENC NIE MARTF SIEEEEEE!!
    USMIECHNIJ SIEEEEE!!
    stuknij sie jajkiem i bedzie dobrze:D

    papaaaa:)

    OdpowiedzUsuń