środa, 22 grudnia 2010

co robić?

Miałem tego uniknąć, ale pewnie znów się nie uda. Chodzi o to, że od dwóch miesięcy moją aktywność na blogu można określić pierdnięciem zmarłego. Cały miesiąc cisza, później sobie przypomnę, napiszę dwie notki dzień po dniu i kolejny miesiąc ani widu. Wiadomo, że to nie jest w porządku. Wszyscy mają jakieś postanowienia noworoczne, dlatego ja też spróbuje, postaram się. Postaram się mniej pić. Koniec tematu.
Stałem na przystanku, bo mi autobus uciekł. Przede mną dostojnie kroczy starsza pani (nie typu "stara baba"). Robi zwinny krok w górę i w przód, bo krawężnik wysoki. Bez zająknięcia. Niestety. Napotyka na swojej drodze ławkę. Jak nie pieprznie... Aż się zakupy posypały. Starsi ludzie jakoś tak dziwnie się przewracają. Niby idą wolniej niż reszta, ale jak upadają to z przyśpieszeniem 5G. Niesamowite. Całe szczęście, że nie upadła mi pod nogami, bo niezręcznie byłoby mi ją podnosić. Już sam widok kątem oka za plecami był nieswój. Ktoś ją wziął pod pachy i postawił. To się nazywa ubaw po pachy.

1 komentarz:

  1. Do jakiegoś zakładu karnego wsadzić Cię gdzie dają kota i uczą empatii... no i jeszcze gratuluje trzymania się postanowień:P

    OdpowiedzUsuń