niedziela, 13 kwietnia 2008

grupa śpiąca niewygodnie.


Jest bardzo wiele różnych możliwości. Możemy tam iść, możemy tam iść. Tym razem skorzystaliśmy, nie przeleżeliśmy 3/4 czasu w łożu. Swoją drogą jakieś dziwnie niewygodne one było, co zapewne wpłynęło na taki a nie inny stan rzeczy. Odwiedziliśmy wszystko co najważniejsze. Noo, oprócz Wieliczki, w której zjeżdża się w dół. A to ze względu na krótkość pobytu. Natomiast udało się zaobserwować dwie interesujące prawidłowości. W centrach handlowych ludzie nagminnie kradną ubrania i nikt się tym nie przejmuje - ani ochrona, ani obsługa danego sklepu. Pani wychodzi z torbami wypchanymi szmatami, bramki dźwięczą donośnie nie wywołując żadnej reakcji wśród otoczenia. Kobieta ogląda się za siebie nie zwalniając kroku i znika w tłumie gapiów. Podobna sytuacja ma miejsce w kolejnym okresie czasu, lecz również kończy się bez wyciągnięcia konsekwencji z rabunkowego procederu.
Kolejna ciekawostka to wolne miejsca w autobusach. Nawet wtedy, kiedy spora ilość osób stojących to ludzie w trzecim wieku. Nikt się nie wykłuca, wszyscy sobie spokojnie jada ciesząc się życiem.
Można porozmawiać z przechodniem o single speedzie, któremu niestety zabrakło odwagi na ostre - spowodowany obawą o kolana. Można zrobić zdjęcie analogowym kompaktem, co w dzisiejszych czasach należy do grona niespotykanych przyjemności. Patrzysz przez wizjer (jasny, o ogromnym polu krycia), naciskach spust migawki i Twoja rola się kończy. Dopiero za kilka dni okaże się (albo nie) co stało po drugiej stronie aparatu. Bardzo ciekawe. Z tym wiąże się mój sen - lustrzanka cyfrowa z możliwością robienia zdjęć na 'filmie'. Może kiedyś...
Wszystkie ubikacje (te, w których byłem) obowiązuje dobrowolna opłata o sugerowanej wysokości 50 groszy. Zrobienie tego w tak wysublimowanym miejscu jak Wawel za 1/3 ceny toalety w śmierdzącym katowickim Supersamie niesamowicie mnie raduje. Sikałem na Zamku za pół Złotego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz