sobota, 17 maja 2008

ha!

Toż to było poświęcenie, bo zaskoczenie. Oglądam repertuar a tam Dick4Dick. Można połączyć przyjemne z pożytecznym. Pewne doświadczenie pozwoliło późno wyjechać, co jednak było błędem, bo Wet And Dirty słyszeliśmy już przez płot. No trudno. Przy Technology Dicki rozerwać chciały scenę i pół dupy na wierzchu wcale w tym nie przeszkodziło.


"Pyszne ziemniaczki na patelni" - dla wtajemniczonych.

1 komentarz: