wtorek, 5 sierpnia 2008

wesoły weekend. choć z drugiej strony smutny...

Na moim telefonie jest obecnie godzina 02:03. Siedzę i czekam na godzinę, o której rozpocznie się misja specjalna, czyli podróż dwudziestopięcioletnim Mercedesem na dworzec do Katowic. Niby nic takiego, ale jest to auto zabytkowe (choć nieoficjalnie) i ma progi pomalowane "wałkiem", więc można spodziewać się wszystkiego. Ja jednak jestem dobrej myśli, gdyż nie uśmiecha mi się targać o 4 w nocy na piechotę do domu. Chodzi o to, że kuzynka z narzeczonym jadą nad morze (kurde, czy wszyscy tam teraz jeżdżą?) a ja mam służyć jako dobry duszek. Z chęcią pociągnę także walizę, jeśli pozwolą...
To się nazywa sportowa niedziela. Super ekstra mecz piłki siatkowej. Takie poświęcenie, że Koniowi aż kolana sczerwieniały - tak było parno. I słońce świeciło prosto w twarz. Potem ping-pong. Przegrałem półtora raza i musiałem stawiać. Z kart historii:
- Domator w ABC kosztuje 3 złote. tak, zżuliłem się.
- co jest w stanie wykonać dla Ciebie prostytutka za 20 złotych? pociągnąć Cię za sutek może...
- 200 złotych - tyle można otrzymać za wykrzywiony dach we Fiacie 126p.
- Jak drzwi są lekko uchylone to można wracać z łazienki na golasa.
- Ludzie, którzy odpowiadający esemesem o treści nie dłuższej niż trzy znaki są gorsi od tych, którzy wykorzystują maksimum.
- Ludzie, którzy nie są dość opaleni, są gorsi od tych brązowych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz