niedziela, 30 listopada 2008

seriale.

Ostatnio robi się tutaj smutno. Tylko teksty o niczym, które pewnie i tak nikogo nie skłaniają do refleksji.
Dzisiaj będzie o serialach. Chyba każdy z nas obejrzał w życiu przynajmniej kilka odcinków jakiegoś tasiemca. Na początek chciałem wspomnieć wspaniały serial kryminalny polskiej produkcji lat 70. a mianowicie 07 zgłoś się. Wręcz wspaniała rola Bronisława Cieślaka jako porucznika MO. To tylko przykrywka, bo wszyscy wiedzą, że w życiu prywatnym (a może służbowym) wykręcał takie numery, że cała Polska go uwielbiała. W dalszym ciągu pełno przecież aluzji do Borewicza i pomimo, iż był kawałem chama nikt o nim źle nie myśli. Pokrótce należy przytoczyć również niekończącą się opowieść, czyli Modę na sukces. Rozsławione imię Ridge kompletnie nic mi nie mówi, nawet nie wiem na czym cała ta historia się opiera. Niewątpliwie serial ma fanów na całej kuli ziemskiej, ale czy naprawdę można tak ekscytować się tym, co się tam dzieje? Znane są sytuacje, kiedy jedna z bohaterek umiera przez trzy epizody. To dobre dla ludzi na oddziałach geriatrycznych, bo cała reszta już dawno dostała by zawału z powodu tak wysokiego tempa akcji. I wreszcie nasz wspaniały evergreen Klan. Obojętnie kogo zapytam ma jakąś ulubioną/nielubianą postać. Weźmy na ten przykład takiego męża Pawła Lubicza. Kochający ojciec, przykładny mąż. Chociaż... ostatnio jak oglądałem kręci coś z jakąś lekareczką z przychodni. Czyżby mały romansik? Odważne byłoby to posunięcie ze strony scenarzystów biorąc pod uwagę godzinę emisji oraz zróżnicowanie wiekowe widzów. Z drugiej strony pani Ross (szacunek dla tej pani za twórczość muzyczną: "Nie lubię wielkich samochodów/ Limuzyn z eleganckich sfer"), czarny charakter. Zawsze wredna, tylko kiedy coś chce robi maślane oczy. Jak się tak zastanowić to tam chyba każdy ma coś na sumieniu. Polecam rzucić okiem na obsadę. Przesiesiemy się teraz w bajkowy świat serialu Teraz albo nigdy, którego drugi sezon dobiegnie końca dzisiejszego wieczora. Już samo intro powie wiele o samym serialu, gdzie wszyscy żyją radośnie, praktycznie nie pracując a jeśli już to w idyllicznych warunkach. Perypetie miłosne ostrzegają przed zbytnim igraniem z dziewczętami. Zapomniałbym o najważnieszym powodzie dla którego oglądamy tenże serial - krzywonoga Marta Żmuda-Trzebiatowska. Podczas oglądania wyzwala się we mnie dziwna potrzeba posiadania... notebooka. Dlaczego dziwna? Bo jest on mi niepotrzebny i lepiej rozwinąć sprzęt stacjonarny. Z drugiej strony szpanersko jest mieć laptopa i nigdy, ale to nigdy nie wynieść go z domu, prawda? Taki może być przepis na "Jak z fantazją rzucić na chodnik 1000 złotych". W każdym razie kto jest fanem Martusi ręka w górę. Pora na Gotowe na wszystko. Nie wiem dlaczego zawsze tłumaczę się z oglądania losów gospodyń z Fairview. Pewnie dlatego, że jest to serial stworzony z myślą o kobietach, żeby mogły sobie popatrzeć jak to inne mają gorzej. Pewnie na amerykańskich widzkach nie robi to wrażenia a dla polskich gospodyń... serial nadawany jest zbyt późno. Poza tym, że kobiety jeżdzą tam DB9 Volante i 350Z Roadster to nic ciekawego się nie dzieje... Pierwszy sezon Dextera zrobił na mnie ogromne wrażenie. Żeby tak bez pardonu pokazywać jak prawy policjant (to tak jak "spadać w dół") morduje z zimną krwią człowieka? Co prawda nigdy nie zabija niewinnych, ale czy aby częstotliwość tych zabójstw nie jest zbyt duża? I nie potrzeba gwiazdorskiej obsady, by chciało się oglądać. Wreszcie moje ostatnie odkrycie! To znaczy nie bezpośrednio moje, gdyż dostałem cynk co dobre. Widziałem zwiastun w telewizorze i pomyślałem: Duchovny? To się nie może udać. Ktoś, kto zazwyczaj poleca dobre i tym razem się nie pomylił. Niestety, serial sprośny do bólu. Taka przesada czasem wywołuje małe obrzydzenie. Główny bohater podobnie jak Dexter ma dwie cholernie różne natury. [Chyba jest spod znaku bliźniąt]. Najpierw wykorzystuje seksualnie kobietę przypadkowo napotkaną w supermarkecie a później płacze na koncercie swojej dwunastoletniej córki. Jak sądze po Z Archiwum X i tak nie mogła mu się lepsza rola trafić. Pointa jest taka: seriale trzeba oglądać, bo uczą bawiąc. Czy jakoś tak...

1 komentarz:

  1. jakby ktos jeszcze nie widzial..
    http://pl.youtube.com/watch?v=ifYXamR2GjM

    i zeby odreagowac:
    http://pl.youtube.com/watch?v=nDQnpQqJleE

    OdpowiedzUsuń