środa, 1 lipca 2009

sznurek.

Rozmowa na temat stringów. Czy wykładowca uczelni wyższej winien pojawiać się w pracy w stringach? Jeśli jest to atrakcyjna pani doktor, grubo przed czterdziestką i z miła aparycja (chyba już o tym pisałem...) to moim zdaniem jak najbardziej powinna. Dodatkowym argumentem są spodnie, które ze względu na materiał, z których je zrobiono ze wszystkimi szczegółami oddają anatomię bielizny a w naszym przypadku jej prawie-brak. W każdym razie męska cześć widowni, to znaczy studentów, nie ma nic naprzeciw a damska jedynie z zazdrości optuje za barchanami i kalesonami. I tym oto płynnym sposobem przechodzę do tematu stringów męskich, moich męskich. Po raz pierwszy i ostatni stringi dostałem bodajże w drugiej klasie liceum, z okazji dnia chłopaka. Na szczęście nie tylko ja a wszyscy brzydcy. Oczywiście nigdy, ale to przenigdy nie miałem zamiaru ich ubierać. Aż do chwili, kiedy pewnego ranka zaglądnąłem do szuflady z bielizną. Leżały w niej tylko jakieś stare potargane bokserki i te nieszczęsne stringi. Wziąłem te drugie, bo zawsze lepiej czymś coś zakryć. Pech chciał, że akurat tego dnia mieliśmy zajęcia na basenie. Na widok moich wspaniałych majtek cała klasa wybuchnęła salwą śmiechu, choć tak naprawdę zazdrościli mi odwagi i zdecydowania w określeniu swojej orientacji, czy coś. Później już nigdy więcej ich nie założyłem, nie wiem nawet czy jeszcze je mam, ale ze względów sentymentalnych pewnie gdzieś tam leżą w kącie, czekają na lepsze dni. Pogoda teraz taka urocza, więc stringi noszę. Ale nie takie zwykłe. Mam bawełniane gacie od piżamy i jak się robi duszno (nie mylić ze śląskim porno) w nocy, w łóżku, to stosuję strategię adaptacyjną i tak zwijam ich tylną część, że powstają stringi. Takie pseudo, ale zawsze to w tyłek chłodniej. Nikt oprócz Najświętszej Panienki tego nie widzi, czyli nie sieję zgorszenia, jak to czasem ma miejsce w przestrzeni publicznej. Niektórzy pewnie uważają, że są na myspace. com i wszystko im wolno. Aha, gdyby ktoś nie wiedział, jak wyglądają omawiane majtki to przedstawiam przykład z galerii Christy Renee. Oczywiście trzeba w myślach, bądź nie, zwinąć sobie tylną część tak jak to wyżej opisałem. Moja mowa będzie krótka: choć ci niewygodnie, załóż stringi, e!

3 komentarze:

  1. no i zbryzgałam herbatą monitor:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba ta Pania doktor kojarze. Tak, zdecydowanie :P

    OdpowiedzUsuń
  3. mmm, Aneta. jakaś nowa czytelniczka :)?

    OdpowiedzUsuń