poniedziałek, 28 lipca 2008

brąz.


Ależ ja jestem niedobry. Prawie utopiłem swoją dziewczynę w zalewie. Jak to było: leżymy sobie na fajnym niebiesko-białym kocu, słońce wali jak oszalałe, idziemy do wody, pływamy trochę też, potem ja ją za głowę i ciach pod wodę. Nie dała się i tyle - dalej leżeliśmy na kocu, ale tylko jedno z nas winne. Dla niego szczota...
I nowa zabawa widziałem Twojego tatę. Mówisz, że kąpał się obok nas, miał rower i schudł. Wtedy syn bądź córka odpowiada, że też go widziała nad morzem, że on tak podróżuje po Polsce. Rodzinie powiedział, że jedzie za granicę, że cztery miesiące już tam jest a on nie... Taka zabawa bez sensu. Ale jeśli on ma taki sam rower i zachowuje się tak samo to warto się interesować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz