niedziela, 7 września 2008

na pokaz.

Ale mieliśmy strasznie ciężkie torby. Przynajmniej Justynowa nadwyraz odczuwała siłę przyciągania ziemskiego. Do wyboru był pokój 9 (z miłym krajobrazem za oknem) i 8 z widokiem... na cudowny wytwór PKP, czyli torowisko. Padł wiadomy wybór, ale teraz przynajmniej znamy dźwięk silnika większości samochodów poruszających się po polskich drogach. Justyny brzuch wiecznie nienapełniony co rusz musi konsumować - mój jest pod tym względem skromniejszy, przynajmniej dopóki nie zobaczy czegoś dobrego. Plaża na zboczu - wstyd dla tych dziewcząt, które nie wzięły swojego bikini. Z miejscem parkingowym równie ciężko jak w Katowicach - zaparkowaliśmy z dala od centrum. Łaadne górki.

Nazbieraliśmy sobie zakwasów (miejscowy przysmak), który obficie spożywaliśmy w sklepach z ciuchami - pamiątki muszą być. Na szczęście było ich dużo (bo nikt nie lubi jak nie ma w czym przebierać). Na targowisku są bardzo tanie plecaki - za 30 złotych można już kupić. Mimo to lepiej te pieniądze przejeść a iść w góry z torebką, nie? Tak trzeba, gdy się wcześniej nie myśli... Lepiej z torebką niż czekać 5 (słownie pięć) godzin na możliwość skorzystania z usług Polskich Kolei Linowych w korzystnych cenach. Kolejka i tak się później urwała i 17 osób zginęło na miejscu. W każdym razie bardzo miło się szło, Justynie również, dotarliśmy na szczyt w całości, tylko po to by zjeść obiad i wypić piwo w kolejnej korzystnej cenie. Ale jak smakowało... Widać, że było ciepło, prawda? Dzień Dobry TVN się napatrzyliśmy po wszech czasy - i nie lubimy Sołtysika za jego śmiech durny. Kolejną formą rozrywki są wesołe autobusy. Ślązacy z puszką piwa gwarą pospieszający górali. Psychiczne dzieci budzące ze snu swoje babcie mocno pokutujące za swoje występki - mina tej dziewczynki nie do opisania. Niestety aparat został w torbie, która z kolei spoczywała w luku bagażowym. "Zrobi nam Pan/Pani zdjęcie?" w żadnym stopniu nie odzwierciedla umiejętności fotografującego. Niektórzy nawet mają minę fachowców biorąc aparat do ręki a później ich zdjęcie to totalna artystyczna abstrakcja - można się ubawić. Tylko jedna pani naprawdę przyłożyła się, by sumiennie spełnić naszą prośbę. Obdarte stopy i zakwasy we wszystkich mięśniach nóg. Mięśnie i miny zadowolone.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz