środa, 17 września 2008

tajemnica 1 bolesna? nie było tak źle.

Myślałem, że jednak będzie wódka, ale było tylko wino, które przez dwadzieścia minut wybieraliśmy z pomocą przygłuchej pani. W ogóle wydawało mi się, że ta mnogość butelek ją ogłuszyła.
-Od ilu można płacić kartą?
-Tak, od dziesięciu.
Rozmowa na poziomie. A co do wina? Nic. Nic, bo mieliśmy tylko śledzie i sok do wódki oraz czipsy do piwa a żadnego z tych trunków nie smakowaliśmy. To się nazywa zrobić dobre zakupy. Wchodzimy do Seweryna i przestępując próg przenosimy się w przestrzeni do samego Ogrójca. To źle wróży na przyszłość, ale nikogo nic nie bolało. Bardzo gustowne miejsce do przebywania, z 46 letnim stażem. Gołe ściany (w przewadze), pięć mebli na krzyż, wszechobecny kurz i tajemnicze przedmioty pozostawione przez byłą lokatorkę tworzą bardzo miła atmosferę. Jedyne czego brakowało to muzyka Zdzisławy Sośnickiej. Można było w zamian posłuchać o upadku (a może wzroście) osobowości spowodowanym poziomem kształcenia i regulaminami obecnymi na renomowanej gliwickiej uczelni. Na przykład język angielski: schedule to wcale nie jest [skedʒul] tylko schedule. Cała sala trzyma pysk. Mini-fotorelacja.
Istnieje w Tarnowskich Górach hotel (nazwy nie podam dla jego dobra), w którym ludzie zabijają się o miejsce do popełnienia samobójstwa. Jedna pani pod pretekstem spóźnienia na pociąg przenocowała tam swoją ostatnią noc - z Relanium i alkoholem za pan brat. Trzeba uważać kogo się melduje.
Aha - jak denerwuje Cię twoja dziewczyna/chłopak to wystrzel jej/mu z liścia i problem sam się rozwiąże.

2 komentarze: