Gdybym miał Mercedesa albo chociaż mieszkał w Paryżu zrobiłbym to dla swojej dziewczyny. Jako prezent na Walentynki. Przejechał z jednego końca francuskiej stolicy na drugi w ciągu siedmiu minut. A tak - musieliśmy chodzić po krakowskim śniegu i o mały włos nie zostać złapanym przez chorobę. Do tego ciągła walka by nie siąść w pociągu koło złych ludzi, choć wszyscy mężczyźni z góry uznawani są za podejrzanych. Gdy już pogoda się wyklaruje i budżet pozwoli na dodatkowe wydatki zrobię coś podobnego na ulicach Katowic. Po zajęciach najlepiej, bo jakby mnie złapali to przynajmniej nie opuszczę.
jak dla mnie brzmi jak porsche 930 3.0 bez doładowania z 5 biegowa skrzynią biegów;)
OdpowiedzUsuńjednak ferrari 275 :).
OdpowiedzUsuń