niedziela, 26 kwietnia 2009

ósemka.

Taki już jest dziwny organizm ludzki. Potrafi powrócić do silnego bólu po półrocznej przerwie. I niestety ja tego po raz n-ty doświadczyłem. Chodzi o wyrzynającą się lewą ósemkę, pieprzony ząb mądrości. Ból pojawił się znikąd i jest bardzo nieustępliwy. Wykluczając te osiem godzin, które o dziwo udaje mi się przespać, boli praktycznie bez przerwy od... środy? Musiałem coś zaradzić. Pierwsze co przyszło mi do głowy to tabletki przeciwbólowe. Najpierw sięgnąłem po Polopirynę, która jednak nieszczególnie okazuje się pomocna w tego typu przypadkach i zostawiłem resztę tabletek na czas symulowania silnego przeziębienia. Później przyszła pora na Apo-Naproxen. Zażyłem (w dłuższym okresie czasu) trzy ostatnie tabletki a proszek, który wytworzył się poprzez ocieranie się tabletek wewnątrz opakowania wtarłem w dziąsła. Tą ostatnią czynność z pewnością widziałem w jakimś filmie... No nic, efektów w postaci złagodzenia bólu nie uświadczyłem tak szybko jak bym sobie tego życzył, ale po kilkudziesięciu minutach męki w końcu udało się zasnąć. Kolejnego dnia/nocy musiałem znaleźć inną drogę do ulgi. Z pomocą przyszedł odrażająco wyglądający Dentosept A - souvenir z Zakopanego. Właściwie to zasnąłem chyba tylko po to, żeby móc szybciej wyszorować palce po tym świństwie. Była chyba taka jedna noc, kiedy to zasnąłem bez stosowania jakichkolwiek medykamentów. Po przerwie postanowiłem zdywersyfikować swoje działania i zaatakować na dwóch frontach. Nie tylko bezpośrednio na centrum bólu, ale także pośrednio, poprzez żołądek na samego władcę, czyli mózg. Na pierwszy front wystawiłem Sachol. Żel dentystyczny, którego smak z całą stanowczością przywodzi na myśl smak lukrecji, której jestem zwolennikiem. Sądzę, że to dlatego tak chętnie i często się nią smaruję. Z kolei do żołądka postanowiłem wysłać jogurt, który wytwarzany jest z mleka. Mleko z kolei bezpośrednio kojarzy mi się gruczołem mlekowym, czyli piersią a ten element (w tym konkretnym przypadku) kobiecej aparycji zadzwiająco skutecznie wpływa na moją zdolność do szybkiego zasypiania, która pewnie uzależniona jest od mózgu i zaprzątających go problemów. Tak więc podwójne działanie żelu i jogurtu pozwala mi zasnąć w 15ms po odłożeniu kubeczka z jogurtem. A pointa? Na problemy najlepsza jest pierś... z kurczaka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz