sobota, 20 czerwca 2009

sesja.

Pewnie nikt nie lubi tego tematu, ale takie już jest życie studenta. Jak ktoś kiedyś powiedział: "Głębokość dupy w jakiej się znajdujesz podczas sesji jest wprost proporcjonalna do wielkości ch**a, którego przyłożyłeś na semestr". Może i coś w tym jest... Tak czy owak, wyróżnić można dwa główne nurty opisujące podejście studenta do sesji egzaminacyjnej. Pierwszy z nich to In for the kill, czyli student nadgorliwy, wręcz przejawiający zachowania kujońskie. Głównymi przedstawicielami tego kierunku są osoby płci pięknej. Piękne i mądre (pragnące wiedzy, także tej zdobywanej empirycznie)? Fiu, fiu, to ci dopiero... Osoby te rezygnują ze wszystkich rozrywek znanych ludzkości celem poświęcenia całej puli wolnego czasu nauce. Niestety z taką sytuacją spotykamy się bardzo rzadko, więc może przejdę odrazu do popularniejszego kierunku, czyli Heads will roll. Student leser. Potrafi znaleźć tysiące najbardziej znienawidzonych czynności i podjąć się ich wykonania byle tylko się nie uczyć. Posiada również umiejętność nic nie robienia w zamian za chociażby przyswojenie trzech stron materiału. Gdy nadchodzi słodki czas egzaminu a stan wiedzy sięga 4 punktów procentowych, szczerze się uśmiecha i myśli "a nuż się uda". Trudność egzaminu kwituje stwierdzeniem "żałuje, że się uczyłem". Bardzo mi się to podejście podoba i jak najbardziej jestem jego zwolennikiem/przedstawicielem. Od siebie mogę jeszcze dodać, że szkoda tylko benzyny na dojazd na uczelnie o zatorowej porze. Z pewnością jak to w nauce bywa istnieje również nurt łączący dwa poprzednie. Mathematics - student taki do jednego egzaminu przygotuje się wzorowo, bo akurat będzie miał takie widzimisię. Z kolei przygotowania do innego oleje, gdyż akurat będzie miał ciekawsze rzeczy do roboty. Jakoś się to wszystko kręci, uczelnie aprobują i należy się tylko cieszyć z bycia studentem.

1 komentarz:

  1. A ja już mam wakacje, bo jestem przedstawicielką pierwszego kierunku i się tego nie wstydzę wcale :D Noo, może trochę. Ale przynajmniej mam już spokój. Powodzenia Łukaszku. I Ty z Twoim podejściem dasz radę :*

    OdpowiedzUsuń