sobota, 15 sierpnia 2009

myśl.

Jak dla mnie, nie jest to zbyt wymagająca praca. Traktuje ją jako grę, zabawę. Kiedy widzę numer telefonu a obok niego opis dotyczący zainteresowania klienta czuje dreszczyk emocji podobny do tego, który towarzyszy zdobyciu fraga w q3 - czyli generalnie bardzo pozytywny. Dodatkowo, czasem występują ułatwienia w stylu "TV - nie". Coś a' la health pack. Dlatego też cała tą pracę traktuję jak sesję w quake'a - muszę być na szczycie listy. Na razie byłem 15 na 50 - po czwartym dniu. Wszystko przez te bezczynności oraz niewiedzę. Nie poinformowano nas, że przed wyjściem na przerwę należy się wylogować nie tylko z programu komputerowego, ale również z telefonu. Hm, nikt na to sam nie wpadł i po trzech dniach okazało się, że jedną czwartą czasu spędzonego w zakładzie nic nie robiliśmy, co oczywiście z prawdą nie ma nic wspólnego. W związku z tym chyba zrezygnuję z wychodzenia na przerwę - i tak nie ma co robić. Natomiast sporządziłem sobie w telefonie notatkę celem przypomnienia o wykonaniu tychże czynności przed wyjściem do domu. Kiedy dobiega godzina zero jestem w takiej euforii, że zapominam. Może to głupio wygląda, ale szkoda by było, żeby cała moja wysoka sprzedaż poszła na marne i moja pozycja na liście pozostała niezmienna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz