wtorek, 1 września 2009

wszędzie te paczki.

Już od dawien dawna zastanawiam się dlaczego mój listonosz zawsze jest taki... zmierzły. Gdy słyszę w słuchawce domofonu jego "Poczta, polecony" wiem, że gdy wejdzie na to czwarte piętro nie będzie miły. Myślałem sobie, że jeśli jego praca tak mu nie odpowiada to przecież zawsze może ją zmienić. Do wczoraj nie wiedziałem jakie mogą być przyczyny jego zażenowania. Dzisiaj, po zakończeniu Listonosza moje wyobrażenie na temat pracy listonosza trochę się zmieniło. Co prawda akcja powieści (?) ma miejsce w trochę innym realiach, lecz zawód ten sam, co nie? Książka oparta jest na faktach z życia Bukowskiego, więc tym bardziej można jej użyć jako źródła. Chinaski, alter ego autora, ma przej****e przez cały okres trwania umowy. Jak w większości przypadków kierownik czepia się go o byle pierdołę a gdy w końcu uda mu się opuścić budynek poczty z torbą ważącą tonę to ludzie jeszcze bardziej zaczynają mu działać na nerwy. Rozumiem człowieka, bo gdyby mnie się ktoś co krok pytał "czy mam coś dla niego?" też dostałbym do głowy. Bohater jest tak styrany, że jak wraca to domu to potrafi tylko przytulić się do swojej kobiety i zasnąć. Henry, bo tak nazywa się Chinaski, ma pewną cechę, której mój listonosz na pewno nie ma. Jest kochankiem - uwielbia kobiety, co rusz ma jakąś nową. Jest maniakiem i nie ma problemu z tym, żeby zaspokoić swój popęd. Niestety pewnego razu trafia na taką pannę, która wręcz go gwałci. On wraca do domu po dwunastogodzinnej nocnej zmianie a ona chce tylko jednego. Bukowski może do najprzystojniejszych nie należy, ale ten co mi polecone znosi na amanta też nie wygląda - z drugiej strony kto go tam wie. Henry lubi sobie też wypić, dlatego często jest w pracy na kacu. Okej, ale czy teraz mój listonosz może czuć się usprawiedliwiony wiedząc, że ja wiem co tam się na tej poczcie wyprawia? Nie sądzę. Listonosz służy społeczeństwu i musi godnie reprezentować państwo - każda przesyłka ma być dostarczona na czas i do rąk własnych, nie ma prawa zostawiać awiza, bo mu się nie chce wejść na górę. Przeto uważajcie gdy otwieracie drzwi pracownikowi poczty, ponieważ nigdy nie wiadomo jaka gadzina w środku, weń siedzi. I pamiętajcie - Wy też możecie mieć wpływ na jego zwolnienie - wystarczy złożyć skargę a pójdzie taka fleja na bezrobotne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz