wtorek, 10 listopada 2009

być?

Być alkoholikiem cztery razy w miesiącu? Czyżby to był życiowy dylemat? Ze względu na tryb życia wykluczam bycie alkoholikiem częściej niż tylko raz w tygodniu, w dni wolne od pracy, a więc weekendy. Kilka dni wcześniej, przed feralnym piątkiem/sobotą już wiem co będę robił. A dzisiaj mamy piątek i nie zanosi się, żeby ten weekend był weekendem alkoholika. Dużo wpływ na moją abstynencję ma fakt, iż bardzo się przyzwyczaiłem do luksusu jakim jest samochód. Właściwie to po godzinie 18 nie chce mi się nigdzie wyjeżdżać czymś innym niż samochód. Do tego pechowe okoliczności, że zawsze ja muszę kierować a to wyklucza spożycie. Nie będę hipokrytą i otwarcie przyznam: lubię sobie wypić. Jak to się mówi "nie wygląda" a przecież akurat do tego sportu nie trzeba wyglądać. Serdecznie zapraszam na degustacje...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz