wtorek, 3 listopada 2009

sen snem...

Kiedyś miałem taki sen: śniło mi się, że w Škodzie Superb w drugim rzędzie jest więcej miejsca na kolana niż w nowym Mercedesie klasy E. Byłem dziennikarzem motoryzacyjnym, bardzo zafrapowany tym faktem. Czułem się w społecznym obowiązku by coś z tym fantem zrobić. Jak wiadomo, różnica w cenie tych dwóch modeli jest dosyć... znacząca. O ile pamiętam wpadłem na pomysł, żeby skompromitować producenta Superba, gdyż uważałem taki stan rzeczy za przejaw nieuczciwej konkurencji. Miałem nawet jechać do Mladá Boleslav celem złożenia skargi. Było to zupełnie irracjonalne zachowanie, bo przecież to z Mercedesem jest coś nie tak, że za takie pieniądze pan prezes musi sobie obciążać kolana ze względu na brak miejsca na nie. Nie pamiętam jak ta sprawa się zakończyła, bo najpewniej obudził mnie budzik. Z cała tą historią w żaden sposób nie wiąże się temat masturbacji. Noo, może troszeczkę, ale jeśli chodzi o jej damską odsłonę to już na pewno nie a ja właśnie chciałem o niej troszeczkę napisać. Być może kogoś skłoni do refleksji... Był taki telefon: po drugiej stronie słuchawki pani bardzo napalona, bez żadnego mężczyzny u boku. Dziwne rzeczy działy się z jej psychiką, nie umiała się skupić, na bilbordzie zamiast "pierz" widziała "pieprz". Pierwsza rada była taka, żeby pani znalazła sobie chłopa, ale oczywiście jak to baba zaczęła wybrzydzać, że ten niedobry, tamten owaki a poza tym ona nie jest dziwką (ujęte mniej dosadnie). Radzący specjalista zapytał o masturbację. Pani wybuchnęła śmiechem. Jak dla mnie śmiech ten skrywał tajemnice, choć pani się zarzekała, że nic i podała jakieś powody, oczywiście dla doktora niewystarczające i zalecił jej trening. Sądzę, że jedną z przyczyn, które odsuwają przytoczoną panią od masturbacji jest "potem będzie mi tak dobrze samej, że nie będę potrzebowała faceta a co gorsza nawet gdy będę go miała to nie będzie on potrafił doprowadzić mnie do pełni szczęścia". No cóż, już takie skomplikowane jest nasze życie. Faktycznie, lepiej siedzieć z założonymi rękami i czekać na księcia z bajki, który rozwiąże problem. Moim zdaniem tamta pani powinna jednak wziąć sprawy w swoje ręce. Dosłownie. Aha, wszelkie przemyślenia proszę zachować dla siebie, ewentualnie można się nimi ze mną podzielić poza tym medium jakim jest Internet. A dlaczego te dwie sprawy (miejsce z tyłu i ipsacja) znalazły się w jednym kotle? Bo książę ma dużo miejsca na swoim białym rumaku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz